środa, 19 listopada 2014

Dawno, dawno temu...

Wychodzi na to, że prowadzenie bloga to nie takie hop siup jak się wydaje... I nie chodzi mi o pisanie, bo z tym to sobie bym poradziła, ale o zrobienie dobrych zdjęć uszytych przeze mnie ubranek :) tu się zaczynają schody... i bynajniej nie do nieba...

Ostatnio zaszyłam się w sukienkach z golfem. Model wdzięczny, prosty i po prostu świetny. Swoje sukienki ma już Lila


Alinka


Danielka






















oraz Karolinka....



w kolejce jeszcze czeka Maja :) i nastepne dla moich dziewczyn.

Mam też przed sobą duży projekt... 25 fartuszków dla przedszkolaków. Przody już skrojone... jeszcze tylko tył i troczki.

Swoich właścicieli znalazło już sporo czapek, ale były robione w takim pośpiechu, że zdjęć nie zdążyłam zrobić. Poprawię się...może...
Pozdrowionka i do następnego.
Agnieszka




czwartek, 18 września 2014

Miau, miau, huhuhu zwierzyniec :)

W końcu Alinka doczekała się swojej "kociej" sukienki. Krój taki jak u Lili, ale już było łatwiej szyć.



 Materiał kupiłam na targu materiałów holenderskich. Bardzo pasuje do charakteru mojego łobuziaka. No i ma kieszenie :)





W piątek 12.09.2014 wybrałam się z dziewczynami do Polski. Postanowiłam kupić sobie coverlok. Wybór padł oczywiście na strimę :) Przyjęto mnie z uśmiechem :) Poczęstowano herbatką mocy oraz fachowo zaprezentowano maszynę. Od razu wiedziałam, że ją kupię. Pan Janusz okazał mi jak zwykle mnóstwo cierpliwości i odpowiadał na najdziwniejsze nawet pytania. Takich ludzi to ze świeczką szukać trzeba. Żałuję, że czasu było tak niewiele, bo pytań mam jeszcze z milion... ale od czego są telefony :) Pan Przemek w tzw międzyczasie dotrzymywał mi towarzystwa i wysłuchiwał moich wywodów. Tu się mu medal należy :) Strima jest firmą, która ja osobiście mogę polecić z zamkniętymi oczami. Profesjonalizm i tak "ludzkie" podejście do klienta. Tego niestety nie wszędzie można doświadczyć. Zostało mi jeszcze tylko jedno  marzenie... hafciarka...ale to jeszcze trochę... 

W drodze do Polski taki dialog w aucie się toczy:
(A) Alinka: Ja to będę w młynie mieszkać i mąkę robić i do sklepów sprzedawać.
(L) Lila: A ja będę miała księgarnię w Krakowie.
(A) Mamo, czy w Krakowie jest młyn?
(J) Ja: Nie wiem, chyba nie.
(L) To nie możesz koło mnie mieszkać :(
(A) No, nie mogę... ale wiesz co? Ja mam pomysł, ja sobie wybuduję młyn!
(L) I będziemy mieszkały koło siebie... siostry sąsiadki :)

Plany nie powiem, dalekosiężne...i logika powala... jak nie ma, to sobie wybuduję :)

Po powrocie nie ma co się obijać... Daniela też czeka na swoją sukienkę. Wymyśliłam dla niej "balonówkę". Matriał w sowy! Modnie i wygodnie :) i jest to moja pierwsza rzecz z kapturem.


 




Daniela ma szczęście w oczach jak wolno jej kaptur założyć. Dziasiaj była już w sukience w przedszkolu. Szyje się ją prosto i szybko. Jedyny minus to, że na jej uszycie potrzeba sporo materiału. Na rozmiar 92 (jak na zdjęciach) wychodzi ok.  metr. Sporo. Mimo to powstanie na pewno jeszcze nie jeden model, gdyż świetnie się prezentuje.

Ostatnio uszyłam jeszcze mnóstwo innych rzeczy, ale najtrudniej jest zrobić zdjęcia. Mam nadzieję, że uda mi się to w najbliższym czasie.

Pozdrawiam
Aga

sobota, 6 września 2014

Lila i Rozeta

Przedstawiam Wam dzisiaj Rozetę.


Jest to nowa przyjaciółka Lili. Dostała ją w prezencie z okazji rozpoczęcia szkoły. Jak widać na zdjęciu, obie mają takie same sukienki.
A zaczęło się od sukienki Lilianny. W sklepie www.lillesolundpelle.de pojawił się nowy ebook. Wykrój bardzo mi się spodobał, idealny na jesienne kreacje. Materiał w syreny kupiłyśmy jeszcze latem, ale nie było czasu się nim zająć. Teraz był jak znalazł, żeby wypróbować nowy ebook. 
Sukienka ma kieszenie, co było dla mnie nowością. Do tej pory szyłam bez kieszeni. Nie taki diabeł straszny. Udało się. 

Jak już sukienka Lili była gotowa, to przyszło do mnie moje dziecię i maślanymi oczkami prosi, żeby taką samą dla Rozety uszyć... OMG... takie mini, mini... Zgoda mówię. Tylko sukienka Rozety nie będzie miała kieszeni (przerażało mnie to ogromnie), na co Lila mówi:"ale wtedy to nie będzie taka sama"... puffff... no to trzeba było z kieszeniami kroić.





A tuaj można zobaczyć kieszenie:




Teraz biorę się za sukienkę dla Alinki...będą koty zielone :)
Do miłego.
Pozdrawiam
Aga


niedziela, 31 sierpnia 2014

Szkoła się zaczęła :)

Długo nie pisałam. Nie oznacza to jednak, że próżnowałam... oj nie...

26 sierpnia 2014 roku moja najstarsza córeczka rozpoczęła edukację szkolną. W Niemczech ten pierwszy dzień obchodzony jest bardzo wyjątkowo. Każde dziecko dostaje "rożek", w którym są słodycze i wiele drobiazgów. Normalnie wykonany jest z papieru, ale ja postanowiłam go uszyć. Samo szycie nie było bardzo pracochłonne. Najtrudniejsze było wyszycie cekinami  motylka. Oto on:




Moja pierwszoklasistka dostała również sukienkę z motylkami. Materiał kupiłam w Krakowie. Myślałam, że starczy na 3 sukienki, ale ten wykrój okazał się bardzo materiałochłonny i starczło na jedną :) ale za to jaką :)




Wykrój to Elodie z serii Farbenmix. Lila uwielbia w tej chwili długie sukienki, tak więc wybrałam dłuższą wersje. Najważniejsze, że była tego dnia szczęśliwa. Mam nadzieję, że czas jaki spędzi w szkole będzie równie piękny jak ten pierwszy dzień.

Liluniu! Samych...1 :) 

czwartek, 31 lipca 2014

"Siostry"

Od kilku dni mamy goscia :) Dziewczyny przeszczęśliwe. Ja też :) Przyjechała do nas Maja. Całkiem sama. No dobra nie sama, bo z moją znajomą, ale sama bez rodziców. Dom żyje... ba... ledwo stoi ;)
Więcej dzieci... więcej szycia... moje modelki zamawiają na potęge... nie nadążam, ale jak się widzi radość w ich oczach, to ma się ochotę tylko kroić i szyć.
Wczoraj przypomniałam sobie, że mam jeszcze 0,5m fajnej tkaniny... postanowiłam uszyć "siostrom" sukienki, takie same. Góra jest z dzianiny, a dół żakard. Wyszło tak



Kilka dni wcześniej uszłam Danielce nową sukienkę... a w sumie dwie sukienki i top na ramiączkach. Tutaj modeleczka prezentuje jedną z sukienek.



Moja Ballerina nie odpoczywa. Dobrze, że ma wsparcie Pierrotta :) Czasem po prostu nie nadążam ze zdjęciami.
Maszynę i Overlock kupiłam tutaj: strima. Uwielbiam je obie. Obiecuje, że już niedługo wstawię zdjęcia.
Za tydzień wybieram się do Swadzimia po Coverlock. Troszkę ułatwić sobie życie zamierzam.

Muszę się też do czegoś przyznać... Jestem szmatoholikiem... Dzianiny i tkaniny kupuję namiętnie... Jutro mam zamiar wybrać się z dziewczynami do sklepu z materiałami... powiedziałam im o tym.... i taką oto rozmowę słyszę...
Maja: -Ja kocham materiały...mnie ciągle coś do materiału ciągnie... tylko nie w Niemczech
Lila:- Ja uwielbiam oglądać materiały... Zobaczysz.. tam jest mnóstwo materiałów...i można sobie Hello Kitty guziki kupić .

Jedziemy więc po guziki Hello Kitty i oglądać materiały. I pewnie wróce z nowym zapasem...
Pozdrawiam
Agnieszka

środa, 23 lipca 2014

W szyciu jak w życiu

Dzisiaj jest Wielki Dzień!  Dzisiaj moja namłodsza córeczka pozbyła się pieluch! Hura, Hura, Hura! Niby mała rzecz, a cieszy.
Oczywiście decyzja była spontaniczna, więc nie udało nam się przygotować wcześniej zapasu bielizny... ale od czeggo jest Ballerina, ebook, nożyczki i Mama :) takim oto sposobem powstały moje pierwsze majteczki dla dziewczynki :)


Mają kilka niedociągnieć, ale najważniejsze, że właścicielka zadowolona, a ja muszę doszyć jeszcze kilka par... bo trening potrwa pewnie jeszcze jakiś czas. Trzymajcie kciuki!

Moja siostrzenica Karolinka (2l.) zobaczyła zdjęcia Lili w nowej sukience i pyta: Lila ma, a gdzie moja? Tak więc chcąc nie chcąc ciocia musiała usiąść do maszyny. Warto było, bo Karolinka szczęśliwa. 



Wspólnie z Karolcią pozowała Tigla :) 

Ostatnie dni spędziłam na intensywnym szyciu, ale niestety zdjęcia później...
A powstały:dla Nastusi (córeczka kuzynki) legginsy, spodenki, dwie pary dlugich spodni, i sukienka. Sukienka dla mojej siostry! Kilka par spodenek dla mojego siostrzeńca Kamila. Spodenki szyłam na podstawie darmowego ebooka. Polecam wszystkim. Wystarczy kliknąć  spodenki .


Teraz wracam do Balleriny... szyć dalej bieliznę dla mojej dzielnej dziewczynki :)
Wykrój  tutaj
Pozdrawiam
Agnieszka :)

czwartek, 17 lipca 2014

Sukienki

Na początku powinnam przedstawić Wam moją Ballerinę, ale obecnie w "mojej pracowni" panuje artystyczny nieład i nie ma jak zdjęcia reprezentacyjnego zrobić :) Tak więc skazani jesteście na moje dzisiejsze szyciowe perypetnie...
W  moim szyciu korzystam bardzo  często z ebooków. Uwielbiam te ze strony http://www.lillesolundpelle.de/  Ostatnio korzystałam z tego  na sukienkę letnią. Chciałam sprawić niespodziankę mojej najstarszej córce... niestety nie przewidziałam jednego... że moje dzieci są bardzo szczupłe i sukienka w kwiatki musi poszukać innego właściciela. Czy znajdzie się chętna?
Chociaż Lilusia powiedziała, że cyt: mamuś... ja urosnę... i będę grubsza... mamuś ja obiecuję :) Tak jej się ta sukienka podoba. I strasznie jest zawiedziona, że nie może jej nosić.
By ukoić jej smutek, skroiłam dzisiaj rozmiar mniejszą z innego materiału. Przedłużyłam tylko dół. I musiałam jednak zwęźić pod pachami, bo nadal odstawało troszkę. Efekt? Zobaczcie na zdjęciach :)


P.S Już zamówilam ten mateiał w kwiatki na kolejną sukienkę Liliowej.