czwartek, 18 września 2014

Miau, miau, huhuhu zwierzyniec :)

W końcu Alinka doczekała się swojej "kociej" sukienki. Krój taki jak u Lili, ale już było łatwiej szyć.



 Materiał kupiłam na targu materiałów holenderskich. Bardzo pasuje do charakteru mojego łobuziaka. No i ma kieszenie :)





W piątek 12.09.2014 wybrałam się z dziewczynami do Polski. Postanowiłam kupić sobie coverlok. Wybór padł oczywiście na strimę :) Przyjęto mnie z uśmiechem :) Poczęstowano herbatką mocy oraz fachowo zaprezentowano maszynę. Od razu wiedziałam, że ją kupię. Pan Janusz okazał mi jak zwykle mnóstwo cierpliwości i odpowiadał na najdziwniejsze nawet pytania. Takich ludzi to ze świeczką szukać trzeba. Żałuję, że czasu było tak niewiele, bo pytań mam jeszcze z milion... ale od czego są telefony :) Pan Przemek w tzw międzyczasie dotrzymywał mi towarzystwa i wysłuchiwał moich wywodów. Tu się mu medal należy :) Strima jest firmą, która ja osobiście mogę polecić z zamkniętymi oczami. Profesjonalizm i tak "ludzkie" podejście do klienta. Tego niestety nie wszędzie można doświadczyć. Zostało mi jeszcze tylko jedno  marzenie... hafciarka...ale to jeszcze trochę... 

W drodze do Polski taki dialog w aucie się toczy:
(A) Alinka: Ja to będę w młynie mieszkać i mąkę robić i do sklepów sprzedawać.
(L) Lila: A ja będę miała księgarnię w Krakowie.
(A) Mamo, czy w Krakowie jest młyn?
(J) Ja: Nie wiem, chyba nie.
(L) To nie możesz koło mnie mieszkać :(
(A) No, nie mogę... ale wiesz co? Ja mam pomysł, ja sobie wybuduję młyn!
(L) I będziemy mieszkały koło siebie... siostry sąsiadki :)

Plany nie powiem, dalekosiężne...i logika powala... jak nie ma, to sobie wybuduję :)

Po powrocie nie ma co się obijać... Daniela też czeka na swoją sukienkę. Wymyśliłam dla niej "balonówkę". Matriał w sowy! Modnie i wygodnie :) i jest to moja pierwsza rzecz z kapturem.


 




Daniela ma szczęście w oczach jak wolno jej kaptur założyć. Dziasiaj była już w sukience w przedszkolu. Szyje się ją prosto i szybko. Jedyny minus to, że na jej uszycie potrzeba sporo materiału. Na rozmiar 92 (jak na zdjęciach) wychodzi ok.  metr. Sporo. Mimo to powstanie na pewno jeszcze nie jeden model, gdyż świetnie się prezentuje.

Ostatnio uszyłam jeszcze mnóstwo innych rzeczy, ale najtrudniej jest zrobić zdjęcia. Mam nadzieję, że uda mi się to w najbliższym czasie.

Pozdrawiam
Aga

sobota, 6 września 2014

Lila i Rozeta

Przedstawiam Wam dzisiaj Rozetę.


Jest to nowa przyjaciółka Lili. Dostała ją w prezencie z okazji rozpoczęcia szkoły. Jak widać na zdjęciu, obie mają takie same sukienki.
A zaczęło się od sukienki Lilianny. W sklepie www.lillesolundpelle.de pojawił się nowy ebook. Wykrój bardzo mi się spodobał, idealny na jesienne kreacje. Materiał w syreny kupiłyśmy jeszcze latem, ale nie było czasu się nim zająć. Teraz był jak znalazł, żeby wypróbować nowy ebook. 
Sukienka ma kieszenie, co było dla mnie nowością. Do tej pory szyłam bez kieszeni. Nie taki diabeł straszny. Udało się. 

Jak już sukienka Lili była gotowa, to przyszło do mnie moje dziecię i maślanymi oczkami prosi, żeby taką samą dla Rozety uszyć... OMG... takie mini, mini... Zgoda mówię. Tylko sukienka Rozety nie będzie miała kieszeni (przerażało mnie to ogromnie), na co Lila mówi:"ale wtedy to nie będzie taka sama"... puffff... no to trzeba było z kieszeniami kroić.





A tuaj można zobaczyć kieszenie:




Teraz biorę się za sukienkę dla Alinki...będą koty zielone :)
Do miłego.
Pozdrawiam
Aga